Mit 1: Pedagodzy dyscyplinują uczniów w szkole
(rozliczają za złe zachowanie i wymyślają kary).
Tak nie jest! Kary i nagrody są określone w Statucie szkoły. Celem
rozmowy jest poznanie wszystkich okoliczności zdarzenia, ustalenie ich
przyczyn, wypracowanie form pomocy i sposobów rozwiązania trudnej
sytuacji. Często uświadomienie uczniowi konsekwencji jego działania lub
postawy może być dla niego nieprzyjemne, ale umożliwia uniknięcie
podobnych błędów w przyszłości. Uczenie odpowiedzialności i analizowanie
własnego postępowania jest jednym z elementów wychowania. Ewentualne
kary czy pochwały to raczej sprawa wychowawcy, dyrektora i rodzica.
Mit 2: Pedagodzy rozmawiają tylko z najgorszymi uczniami
(tymi, którzy coś „przeskrobali”).
Pedagodzy pomagają w bardzo wielu sprawach uczniom i nauczycielom.
Nie rozliczamy uczniów za "złe zachowanie". Najchętniej rozmawiamy z
uczniami o ich sukcesach, planach, trudnościach, problemach, z którymi
spotykają się w szkole i w domu. Naprawdę rozmawiamy i służymy pomocą
wszystkim uczniom.
Mit 3: Rozmowa z pedagogiem jest karą za złe zachowanie.
Czy rozmowa może być karą? Jeśli poruszamy sprawy trudne, to rozmowa
może być czasami nieprzyjemna, ale staramy się zachować w rozmowie
zasadę podmiotowości. W rozmowie obie strony mają prawo wypowiedzieć się
i my tej zasady się trzymamy. Zawsze oceniamy zachowanie, a nie osobę. W
każdej, nawet trudnej rozmowie uczeń zawsze może liczyć na naszą pomoc.
Mit 4: Rozmowa z pedagogiem to wstyd, bo świadczy o tym,
że ze mną „jest coś nie tak”.
Na pewno nie. Na szczęście dawno minęły czasy, że klientów (także
uczniów) psychologa wytykano palcami. Jeśli zdarza sie to teraz, to
świadczy o zupełnej ignorancji i braku elementarnej wiedzy u tego, kto
tak robi. W krajach zachodnich chodzenie do psychologa czy
psychoanalityka jest modne, bo świadczy o tym, że człowiek dba o siebie,
nie chce ulegać słabościom, jest zainteresowany własnym rozwojem, dąży
do doskonałości. Robią tak osobistości świata polityki, showbiznesu,
sztuki. Nie wstydzą sie tego. Przeciwnie, chwalą sie tym, twierdzą, że
jest to modne.
Mit 5: Rozmowa z pedagogiem to donosicielstwo.
Czy prośba o pomoc dla siebie lub innej osoby to donosicielstwo?
Ludzie, którzy tak mówią i nie podejmują sie żadnych działań w celu
pomocy innym i sobie, to najczęściej ludzie bardzo nieszczęśliwi i
niewrażliwi. Staramy się zawsze oddzielić próby zaszkodzenia komuś od
próśb o pomoc w rozwiązaniu konkretnego problemu. Masz prawo prosić o
pomoc – a my jesteśmy dla Ciebie i postaramy się sie Ci pomóc.
Mit 6: Do pedagoga kieruje tylko nauczyciel albo rodzic.
Najchętniej rozmawiamy z uczniami, którzy sami proszą o poradę. To
sygnał, że widzą problem i chcą z nim coś zrobić. To także znak, że
łatwiej uda się znaleźć dobre wyjście z sytuacji. Wychowawca często
prosi o pomoc lub interwencję w sytuacji, gdy wydaje mu się, że sam nie
rozwiąże problemu ucznia. Pedagog lub psycholog starają się być
bezstronni. Tego uczą się na studiach. Łatwiej jest wtedy zrozumieć
problem. Rozmawiamy ze wszystkimi, bo chcemy poznać motywy ich
działania.
Mit 7: Pedagodzy są szkolnymi policjantami.
Nie jesteśmy policjantami. Nie prowadzimy śledztw, nie ścigamy
przestępców. Z Policją współpracujemy podczas organizowania programów
profilaktycznych i edukacyjnych. Czasem, w zastępstwie rodzica, jako
opiekun uczestniczymy w przesłuchaniach uczniów, którzy złamali prawo.
Takie są przepisy i chronią one ucznia. Na szczęście zdarza się to
wyjątkowo rzadko.
Mit 8: Pedagodzy przekazują wszystko rodzicom i nauczycielom.
Obowiązuje nas dyskrecja i tą zasadą się kierujemy. Szanujemy prawo
do prywatności i tajemnicy. Obowiązek jej zachowania wpisany jest w
etykę zawodu. Jeśli uznamy, że należy o czymś powiedzieć rodzicom lub
wychowawcy – zawsze wcześniej pytamy ucznia o zgodę lub proponujemy, by
sam to zrobił. Najczęściej problem udaje się rozwiązać zachowując
dyskrecję i tajemnicę. Tylko wyjątkowo, gdy zagrożone jest
bezpieczeństwo, życie, zdrowie, albo łamane prawo, zachowywanie
tajemnicy byłoby działaniem na szkodę „klienta”. Tego zrobić nie możemy.
Dlatego nigdy nie godzimy się na układ: „powiem coś, jak Pan (Pani)
obieca, że nikomu o tym nie powie”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz